Anonimowy zapytał 9 lat temu
Mój syn lat 5,5 w wieku 4 lat na bilansie miał siłą odklejony napletek. Krew, płacz i trauma dziecka. Z wielkim trudem udało nam się go namówić aby mył siusiaka odciągając napletek do rowka. Niestety pół roku temu napletek nie wrócił na swoje miejsce. Myślałam, że to załupek ale w szpitalu powiedzieli że nie. Naciągnęli i wróciliśmy domu. Wszystko wróciło do normy. Niestety 3 tygodnie temu znowu napletek nie wrócił na swoje miejsce. Tym razem wyglądało tak jakby brakowało tej skórki. Do szpitala, naciągnęli i do domu. 2 dni później to samo. Lekarz dał maść Diplorene i kazało po 2 tygodniach smarowania myć normalnie. Dziecko ma traumę, krzyczy, trzęsie się i przestaje kontaktować. Pytanie: Czy musi odciągać do mycia napletek aż do rowka czy wystarczy jak odciąga prawie do końca żołędzi? Czy jest niezbędne żeby widać było ten rowek? A jeśli tak to jak długą może mieć przerwę w takim myciu tzn. ile mam czasu aby go na to namówić? Ja w przypadku jak napletek nie wraca nie umiem sobie poradzić, dla lekarza to jest 15 sekund. Maść stosuje tak jak zalecił lekarz, na koniec prącia przy odciągnięciu napletka (nie całkowitym oczywiście). Słyszałam jednak, że trzeba na skórkę smarować a nie na żołądź w miejscu gdzie jest najbardziej naciągnięta. Pytanie: jak smarować tą maścią i jak długo mam jej używać? Z góry dziękuję za odpowiedź.