Panie Doktorze, wybieramy się do Pana na wizytę celem konsultacji pod kątem jądra wędrującego (syn 2l 5m). Uprzednio wykonamy USG. Chciałabym się dowiedzieć, czy jądro u dziecka w tym wieku ZAWSZE jest postrzegane jako patologia i według jakiego kryterium – jak często jądro musi być w mosznie, jak przeprowadzić taką obserwację w warunkach domowych, żeby była ona pomocna w diagnozie. Lekarskich opinii na ten temat w Intrenecie jest wiele … Największym zaskoczeniem jest dla mnie fakt, że u dziecka wielokrotnie badanego przez pediatrów, chirurgów przy okazji rutynowych wizyt nigdy nie stwierdzono braku obecności jądra, dopiero teraz pediatra zwrócił uwagę, że nie może jednego odnaleźć. Co więcej, padały stwierdzenia, że wszystko jest OK., poza stulejką, ale po kuracji maścią jest znacznie lepiej. Ja sama nie raz wyczuwałam obydwa jądra – fakt, że jedno wyżej, drugie niżej, ale nie sprawdzałam tego codziennie z uwagi na brak wskazań lekarskich – raczej skupiałam się na stulejce … Czy to możliwe, że to wada nabyta? Czy to Pańskim zdaniem zawsze jest wskazanie do operacji? Śledząc historię porad online wnioskuję, że jest Pan za operowaniem zawsze, gdy jądro jest “często” niewyczuwalne – co to znaczy “często”? Kuracja hormonalna – jest Pan przeciwnikiem, dlaczego? Bardzo zdziwiła mnie opinia pediatry – super, że zwrócił na to uwagę, ale jestem trochę zmieszana faktem, że ktoś “coś” zauważył dopiero teraz. Nie wiem, czy się bardzo martwić, czy tylko trochę 😉 Do zobaczenia w takim razie! Pozdrawiam, Katarzyna