Mój syn ma 6 lat, we wrześniu pierwszy raz poskarżył się na ból prawego jąderka. Wczesniej nie było żadnych komplikacji, myślałam, że ktoś go kopnął w przedszkolu. Byliśmy na USG -okazało się, że jest wodniak, ale mały można czekać z operacją. Od wczoraj jąderko prawe bardzo się powiększyło- mały jest podziębiony- znów na SOR. USG pokazało wodniak 10mm (w czasie USG jąderko już było duzo mniejsze), diagnoza: wodniak komunikujący jądra -faktycznie raz jest raz go nie ma. Chcę zapytać, czy są jakieś szanse na to, że się jeszcze samo wchłonie? ile czasu mozna jeszcze zaczekać z operacją?