Witam Panie Doktorze. Mam problem z siusiakiem synka 3 latka. Od niedzieli wieczorem siusiak przy wzgórku łonowym był delikatnie czerwony, myślałam że coś synka ucielo,ale nie było widocznego ucięcia. W poniedziałek rano siusiak był czerwony i spuchnięty. Zastosowałam okłady z rumianku i maść detreomycyne-nie pierwszy raz mamy problem z siusiakiem (takie postępowanie zalecane przez chirurga dziecięcego przy wcześniejszych Stanach zapalnych), dzisiaj byliśmy u lekarza POZ, żeby obejrzała i Pani doktor stwierdziła, że jest opuchnięty wzgórek łonowy, zaczerwieniony i spuchnięty siusiak i zaleciła dalsze kontynuowanie okładów i maść i do obserwacji, bo tragedii nie ma. Synek jak teraz robił siusiu to z moczem wyleciały mu 3 kuleczki tak jakkby takiego serka twarogowego. Co to może być? Mastka? Do chirurga wybieramy się jutro (jak się dostaniemy),ale chciałabym wiedzieć, czy takie objawy wymagają oderwania naklejka na siłę? Chciałabym tego uniknąć, bo to jednak trauma dla dziecka. Dodam, że synka nic nie boli, nie ma problemu z oddawaniem moczu i nie gorączkuje. Napletek odciągam po kąpieli delikatnie, tyle tylko, żeby posmarować alantanem zgodnie z zaleceniem chirurga,żeby napletek był elastyczny. Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam